Nauczyciel  z  powołania               

 

Zenon Kasprzakmgr filologii polskiej, profesor szkoły średniej, zasłużony pedagog, przyjaciel młodzieży, dziennikarz, działacz społeczny, pionier i wielki miłośnik Koszalina, wiceprezes Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina.

Urodzony  27 marca 1940 roku w Niechanowie w powiecie gnieźnieńskim, syn Ludwika i Marcjanny z d. Kaźmierczak, z Koszalinem związany jest od listopada 1945 roku. Miał wówczas pięć lat gdy z matka i starszą od siebie o dziesięć lat siostrą Krystyna ,przyjechał do Koszalina,  zamieszkałego wówczas jeszcze częściowo przez rodziny niemieckie. We wspomnieniach zawartych w książce:” Mnie to miasto od innych droższe”, opisuje swoje dzieciństwo i młodość oraz zabawy z dziećmi z niemieckich rodzin: Lulą, Eriką i Hansem, mieszkających w domu z ogrodem, którego już nie ma, a był to dom ich babci, znajdujący się vis a vis koszalińskiej gazowni w pobliżu dzisiejszego  ronda „Solidarności”,  miejscu gdzie obecnie wybudowano „Netto”. Potem, po ich wyjeździe za Odrę w 1947 roku, przyjaźnił się  z  przybyłym, wraz z rodzicami z  Kresów Wschodnich z miejscowości Łunna ( obecnie Białoruś), Henrykiem Bibiłłą . W swoich wspomnieniach  opisuje   nieraz śmieszne  sytuacje, wynikające  z powodu różnic językowych. A to dlatego, że inaczej te same przedmioty nazywano na Kresach Wschodnich, a inaczej w Wielkopolsce.

 

 

 

Do Koszalina rodzina Kasprzaków przyjechała dobrowolnie w ramach powojennego osadnictwa,  zabierając się w dwóch pierwszych transportach z  polską ludnością  z Gniezna, jak również  okolic tego prastarego grodu Lechitów. Jadąc trzy dni w wagonach towarowych z dobytkiem, sprzętem gospodarczym, narzędziami pracy i zapasami żywności przybyli, by w ramach tzw. patronatu Gniezna nad Koszalinem,  pomagać w zorganizowaniu tu administracji, handlu, rzemiosła , szkolnictwa i służb komunalnych. Z Żydowa k. Gniezna przyjechał też wówczas pełnomocnik rządu na obwód koszaliński , pierwszy starosta koszaliński,  Edmund Dobrzycki.  Z rodziny Kasprzaków  najpierw  do Koszalina dotarł Zenona starszy brat, Henryk, potem w czerwcu 1945 roku dojechał ojciec Ludwik wraz  z synem Zdzisławem oraz  przyszłą swoją synową, Genowefą – późniejsza żoną najstarszego syna Leona. Ojciec Ludwik przywiózł ze sobą z Gniezna wyposażenie warsztatu rymarsko- tapicerskiego, który uruchomił przy ulicy 1. Maja. Wykonana przez niego skórzana torba do dziś znajduje się z zbiorach koszalińskiego muzeum, zaś ławka rymarska  jest  eksponatem w  Muzeum Rzemiosła w Krakowie. W prowadzeniu warsztatu pomagała żona, Marcjanna , nazywana majstrową.

Swoją  edukację Zenon rozpoczął we wrześniu 1947 roku w jednej z pierwszych szkół podstawowych w powojennym Koszalinie, w ówczesnej Publicznej Szkole Powszechnej w Nr 1 przy ul. Zwycięstwa 117, której kierownikiem była Maria Hudyma.  Dotąd  zachowuje  w pamięci swoją ukochaną nauczycielkę języka rosyjskiego  i jednocześnie  wychowawczynię, Janinę Praczuk, którą  poznał zanim jeszcze zaczął chodzić do szkoły, a która ,kupując damską  torebkę w sklepie jego rodziców, pochyliła się  nad nim, przeglądającym „Elementarz” i płaczącym z powodu, że nie umie czytać. Już w szkole powszechnej pochłonęła go literatura i teatr. Brał czynny udział  w licznych szkolnych przedstawieniach, w tym m.in. w „Królewnie na ziarnku grochu” gdzie grał księcia. To zainteresowanie literaturą, teatrem i filmem rozwinęło się w okresie szkoły  średniej w latach 1954-1958, gdy był uczniem I LO im. Stanisława Dubois w Koszalinie. Ta szkoła wywarła na młodym wówczas Zenonie szczególne wrażenie.  Imponowała mu swoja wielkością i wyposażeniem. Już wtedy czynne były gabinety przedmiotowe: biologii, fizyki, chemii, geografii. Wrażenie robiła aula i sala gimnastyczna. Wśród  innych wyróżniał się gabinet, przybyłej z Syberii po wieloletnim zesłaniu, pracującej w szkole, prof. Anny Ciszewskiej. W szkole brakowało jednak  wówczas lektur. Uczniowie zbierali się więc często po południu, by wspólnie ze swoim przewodnikiem po świecie języka i literatury,   prof. Zofią. Witczyńska czytać m.in.  „Nieboska Komedię” Z. Krasińskiego oraz inne lektury. Największą rozrywka było dla Zenona  i jego rówieśników  kino. Młodzież, szukając autorytetów i wzorców, chętnie chodziła na takie filmy jak: „Pokolenie”, „Kanał”, „Popiół i Diament” Andrzeja Wajdy, czy „Przed potopem” z Mariną Vlady oraz  „Piękność nocy” z Giną Lollobrigidą i Gerardem Philipe.

 

Po ukończeniu pięcioletnich studiów polonistycznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej( od 1970r Uniwersytecie Gdańskim), Zenon Kasprzak z dyplomem magistra historii literatury, obronionego pod patronatem prof. Marii Janion,  powrócił  w 1964 roku do Koszalina, by już go więcej nie opuszczać. Tu ma grono swoich oddanych przyjaciół z lat młodzieńczych, ale  także i spośród swoich licznych uczniów, którzy nadal pamiętają o swoim profesorze.

Po przyjeździe do Koszalina na dobre związał się z  II LO im. Władysława Broniewskiego jako nauczyciel języka polskiego, gdzie w 1996 roku doczekał emerytury. Potem , aż do 2001r. związany był jeszcze, jako nauczyciel , z I LO im. St. Dubois w Koszalinie.

Wspomina, że zawsze chciał uczyć i być nauczycielem, bo lubi młodzież, ale podjęcie się pracy nauczyciela było na początku  dla niego ogromnym przeżyciem.  Miał bowiem świadomość, że sama wiedza wyniesiona ze studiów nie wystarcza, bo zawód ten wymaga zarówno dużej wiedzy merytorycznej, jak i pedagogicznej. Ale przede wszystkim umiejętności metodycznych, do których przywiązywał szczególna uwagę, wkładając w to dużo pracy.

Będąc  związanym  z II LO, w latach 1968-1973 kierował  Sekcja Języka Polskiego w Okręgowym Ośrodku Metodycznym. Później, w 1973-1981 był wizytatorem metodykiem języka polskiego  w Kuratorium Okręgu Szkolnego w Koszalinie, następnie nauczycielem metodykiem w Instytucie Kształcenia Nauczycieli im. Wł. Spasowskiego w Warszawie Oddział Doskonalenia Nauczycieli w Koszalinie. Przez ponad ćwierć wielu , jako nauczyciel języka polskiego, zajmował się doskonaleniem pracy polonistów w  dawnym województwie  koszalińskim. Odwiedzał licea i technika    m.in. w Słupsku, Wałczu, Złotowie, Drawsku Pomorskim, Szczecinku, Białogardzie i Kołobrzegu, hospitując  lekcje języka polskiego oraz udzielając konsultacji , organizując  konferencje metodyczne i lekcje pokazowe, a także konkursy i olimpiady przedmiotowe. Eksperymentując, wraz z innymi polonistami, wprowadzał nowe metody  nauczania, lektury oraz  podręczniki.

Swoim uczniom wskazywał drogę  życiową powołując się na  zasady zawarte w słowach Jana Kochanowskiego i Cypriana Kamila Norwida: „Służmy poczciwej  sławie, a jako kto może, niech ku pożytku dobra wspólnego pomoże” oraz  „Nie  miecz, nie tarcz – bronią Języka, Lecz – arcydzieła”. Przyznaje, iż w swoim życiu zawsze miał szczęście  do bardzo dobrych i utalentowanych uczniów, a także polonistów, z którymi współpraca układała się jak najlepiej. Jak mówi o sobie, nigdy nie był urzędnikiem, lecz nauczycielem praktykiem: dydaktykiem i metodykiem, któremu zależało na tym, by umieć wyrazić swoje myśli w mowie i piśmie, by, jak określa ,posiłkując się słowami C.K. Norwida,” Odpowiednie dać rzeczy, słowo”…

Pogłębiając swoją wiedzę, w roku 1978 ukończył studia podyplomowe w zakresie  filologii polskiej  w Instytucie Filologii Polskiej  Uniwersytetu Gdańskiego.

Jest autorem, współautorem i redaktorem wielu artykułów metodycznych, publikowanych w biuletynach i zeszytach metodycznych dla nauczycieli szkół średnich, m.in. w „Polonistyce”, w których  omawiano twórczość takich autorów jak W.  Gombrowicz- „Ferdydurke” i K. Moczarski – „Rozmowy z Katem”. Jest autorem wielu artykułów poświęconych Koszalinowi. Swoje artykuły publikuje  w „Roczniku Koszalińskim” oraz reportaże z podróży w „Gazecie Ziemskiej”. Współautor  książki zawierającej wspomnienia  koszalińskich powojennych pionierów: „ Mnie to miasto od innych droższe…” i Monografii Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina wydanej z okazji 20-lecia działalności.

Oddany swemu zawodowi i swojemu miastu, sam przyznaje, że wychowywaniem dzieci oraz  prowadzeniem domu zajmowała się głównie żona Krystyna Maria z domu Wachowska, bo on swój czas poświęcał szkole w myśl zasady, że „szkoła stoi nauczycielem i taka jest szkoła, jacy są w niej nauczyciele”. Dlatego w swojej pracy był otwarty na nowości dydaktyczne i metodyczne oraz ponadprogramowe  dyskusje na lekcjach, ale pod kontrolą nauczyciela. Uważa, że lekcje nie muszą być nudne, trzeba tylko umieć wymyślić ciekawy temat, umieć uczniów zainteresować i rozwijać ich umiejętności językowe. Lubi  teatr   ale jest zwolennikiem teatru tradycyjnego i  nie przepada za teatrem eksperymentalnym. Słucha przeważnie muzyki klasycznej: Bacha, Chopina, Beethovena, Mozarta. Wśród hobby na pierwszym miejscu stawia literaturę, bo ona  jest źródłem „odnawiania znaczeń”. Ale  chętnie też podróżuje , spaceruje i medytuje. Na studiach uczył się  greki, łaciny i filozofii oraz teorii literatury, czerpiąc wiedzę od  takich mistrzów jak prof. Maria Janion, prof. Michał Głowiński, prof. Aleksandra Okopie-Sławińska i prof. Janusz Sławiński. Lubi zagłębiać się w literaturę faktu i biograficzną oraz  dot. historii regionu.

Jest szczęśliwym mężem i szczęśliwym ojcem dwóch dorosłych i usamodzielnionych już synów: Krzysztofa Kamila i Daniela Cypriana oraz dziadkiem dwóch wspaniałych wnuków: Huberta i Jakuba oraz wnuczki Marii Marcjanny.

Aktywny działacz   Koszalińskiego  Klubu Pionierów, Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz  w Stowarzyszeniu Przyjaciół Koszalina ,pełniąc obecnie w nim funkcję wiceprezesa  zarządu.

Za swoja działalność Zenon  Kasprzak  został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi i  Medalem Komisji Edukacji Narodowej.

 

Mirosław Krom