Krzysztof Urbanowicz

Ubelisk – nieznana historia zapomnianego koszalińskiego pomnika

Dzieje pomników są często ciekawsze, niż historie ludzi, których tymi pomnikami upamiętniano.Tak było z koszalińskim monumentem, stojącym przez kilka lat u zbiegu ulic Zwycięstwa i Piastowskiej. Być może wiele osób pamięta jeszcze wzniesiony połowie lat 80 pomnik tzw. „Utrwalaczy” latach 1945 – 1952”. Odsłaniano go równo 30 lat temu – 15 lipca 1985 r. w obecności setek mieszkańców Koszalina, : „Poległym w obronie władzy ludowej na Pomorzu Środkowym

Dla lepszego zrozumienia atmosfery tamtych dni warto przypomnieć parę faktów: dwa lata wcześniej zniesiono stan wojenny.
W płytę pomnika wmurowano dziesięć urn z ziemią pochodzącą z miejsc, gdzie toczyły się boje o utrzymanie władzy ludowej.

 

 

 

 

Przewodniczący Rady Państwa, Henryk Jabłoński:
Jestem pewny, że pomnik ten służyć będzie utrwalaniu w naszej świadomości społecznej, zwłaszcza pokoleń naszych następców.

 

Kartkowe lata 80

Dla lepszego zrozumienia atmosfery tamtych dni warto przypomnieć parę faktów: dwa lata wcześniej zniesiono stan wojenny. W kraju panował niewyobrażalny dziś kryzys: niemal wszystko było reglamentowane: benzynę, mięso, masło, kaszę, ryż, mąkę olej, mydło, proszki do prania, słodycze, papierosy, alkohol, kawę itd. można było kupić wyłącznie w ograniczonych ilościach na kartki. Choć opór społeczeństwa został złamany, a większość działaczy „Solidarności”siedziała w więzieniach, konspiracja nadal istniała będąc celem działań Służb Bezpieczeństwa. W lutym 1985 roku, po półtoramiesięcznym spektakularnym procesie skazano na długoletnie kary więzienia zabójców znanego z opozycyjnych kazań księdza Popiełuszki, którymi okazali się funkcjonariusze SB. W tych właśnie warunkach podjęto w Koszalinie decyzję o postawieniu „ubelisku” – uhonorowanie poległych w obronie systemu komunistycznego funkcjonariuszy miało być przeciwwagą dla kompromitacji jaką okazał się fakt, że część ich  następców okazała się zwykłymi mordercami.

 

Milicyjny projektant i cywilny rzeźbiarz

Czyja to była inicjatywa, trudno po latach jednoznacznie stwierdzić. Według jednego z byłych oficerów milicji (wówczas w randze podpułkownika), autorem pomysłu postawienia pomnika był ówczesny szef Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koszalinie, płk Sokołowski. Szef koszalińskiej bezpieki mógł się zresztą inspirować podobną inicjatywą, bowiem w tym samym czasie w Warszawie zdecydowano o postawieniu tam monumentu „Poległym w Służbie i Obronie Polski Ludowej” (został odsłonięty zaledwie 5 dni po koszalińskiej uroczystości). Wstępny szkic koszalińskiego pomnika narodził się w głowie innego umundurowanego pracownika tej instytucji, skądinąd utalentowanego rysownika i autora kilku projektów resortowych medali, nieżyjącego już Edwarda Demidziuka. Idea musiała najwyraźniej spodobać się ówczesnym lokalnym władzom (przypomnijmy, że wojewodą był w tym czasie pułkownik (!) Zdzisław Mazurkiewicz. Natomiast artystą, który oficjalnie figurował jako autor pomnika był cywil, szczecinecki artysta rzeźbiarz, Wiesław Adamski.Pomnik wyobrażał usadowiony na kamiennym cokole rozwiany sztandar z brązu – symbol idei, za którą walczyli obrońcy komunizmu. Na jego tle dumnie siedział na mieczu orzeł piastowski – ten sam, który znajdował się na czapkach żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego powstałego w ZSRR z inicjatywy komunistycznego Związku Patriotów Polskich. Obecność orła miała być symbolem tego, że mimo, iż polegli bohaterowie, których nazwiska wyryto na płytach u stóp pomnika zginęli,sprawa za którą walczyli zwyciężyła. Zaś miecz to ich oręż, którym walczyli z wrogiem, który wypuścili ginąc, ale który dla potomnych ma być relikwią. Polegli za udział w walkach z żołnierzami wyklętymi

Uroczystość odsłonięcia pomnika rozpoczęto przeglądem kompanii honorowych wojska i Milicji Obywatelskiej oraz odegranie hymnu państwowego. Wygłoszono płomienne mowy, odczytano list Przewodniczącego Rady Państwa, Henryka Jabłońskiego i uchwałę Rady Państwa, na mocy której pośmiertnie odznaczono grupę poległych Medalem Honorowym „Za udział w walkach w obronie władzy ludowej”. Był wśród nich m. in. koszaliński ławnik sądowy Aleksander Cepuszyłow, zamordowany w 1946 r. przez „żołnierzy wyklętych” majora „Łupaszki”. Przy dźwiękach werbli dokonało się odsłonięcie pomnika. Delegacje społeczeństwa złożyły u stóp pomnika wieńce i wiązanki kwiatów.

Na uroczystości zjawili się m. in. przedstawiciele wojewódzkich i miejskich władz politycznych i administracyjnych, przewodniczący WRN, zastępca dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego, przedstawiciele Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego z przewodniczącym Rady Wojewódzkiej Józefem Kiełbem na czele. Przybył też szef Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koszalinie płk Stefan Sokołowski, młodzież, delegacja Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej oraz delegacje z okolicznych miast. Obszerne relacje z uroczystości pojawiły się w prasie, radio i telewizji.

 

Pomnikowy recycling

Niecałe cztery lata później, w pierwszych od półwiecza demokratycznych wyborach 1989 r. Polacy odrzucili system i idee, w obronie których zginęli owi upamiętnieni kamiennych tablicach milicjanci, ormowcy i żołnierze. Wkrótce potem pomnik został zburzony, nie pozostawiając po sobie śladu poza nielicznymi fotografiami. Jednak niektóre jego elementy ocalały. Przetrwał miecz z siedzącym na nim piastowskim orłem bez korony. Ów symboliczny oręż zbrojnego ramienia partii rządzącej w Polsce za pomocą terroru i z woli obcego mocarstwa, został przez autora pomnika wykorzystany ponownie po upadku PRL jako element tablicy „Martyrologium Katyńskie”, upamiętniającej na ścianie koszalińskiego kościoła Św. Ducha pomordowanych w 1940 r. polskich oficerów, których rodziny mieszkają na terenie Pomorza Środkowego. Siedzący na mieczu orzeł z czapek walczących z „reakcją” milicjantów i żołnierzy, na przykościelnej tablicy symbolizuje teraz oficerów, których koledzy często ginęli po wojnie z rąk lokalnych „utrwalaczy” władzy ludowej. Artysta dorobił orłowi jedynie koronę i oplótł jego głowę symbolem cierpienia – cierniowym wieńcem. A ów symboliczny miecz, który w 1985 roku był mieczem służących komunizmowi, dziś jest mieczem tych, którzy przez komunistów zostali zgładzeni. gdy zmieniają się wiatry historii, z zaangażowaniem służą nowemu panu.

 

CIEKAWOSTKA
Najsłynniejszym dziełem autora pomnika „Poległym w obronie władzy ludowej na Pomorzu Środkowym latach 1945 – 1952” jest pomnik ziemniaka w podkoszalińskim Biesiekierzu.