Muzeum w Koszalinie w latach 1929 – 1945. Nowa siedziba muzeum usytuowana w wilii neoklasycystycznej z przełomu XIX i XX wieku przy ul. Danzigerstrasse 53 (Gdańska, obecnie ul. J. Piłsudskiego), pełniła początkowo funkcję mieszkania prywatnego a następnie banku rolno – spożywczego. Zakupiona została przez gminę miejską w styczniu 1927 roku za 35 000 marek i przekazana w użytkowanie Heimatmuseum 29 kwietnia 1928 roku. Budynek o wielu ciekawych detalach architektonicznych, posiadał od frontu „świątynny” portyk z filarami, a od podwórza schodkową werandę i okazały ogród owocowy. Na urządzenie wnętrza i pierwszą wystawę muzealną, miasto przekazało 10 000 marek a starosta powiatowy w Koszalinie niewiele, bo tylko 200 marek. Po wstępnym przygotowaniu sali i oświetlenia do celów wystawienniczych dnia 27 października 1929 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Regionalnego w niemieckim Koszalinie i udostępnienie społeczeństwu wystawy poświęconej historii miasta i regionu. Placówka ta od początku wzbudzała zainteresowanie zwiedzających i wielu pomorskich gazet. Z racji swojego położenia blisko morza i Mielna, znanego wówczas kąpieliska nad Bałtykiem, gazety informowały przyjezdnych, nie tylko o tym co można zobaczyć w muzeum, ale także jak dojechać do budynku z dworca kolejowego w ciągu 12 minut tramwajem, tzw. „zieloną linią” prowadzącą do podnóża Góry Chełmskiej. Eksponaty w muzeum pochodziły głównie z dawnych zbiorów i wystawy w budynku przy ul. Szpitalnej, ale także z wielu przekazów dokonanych przez magistrat oraz z darów społeczeństwa. Muzeum zajmowało w sumie 12 pomieszczeń zaadoptowanych na poszczególne działy. Na tzw. wysokim parterze znajdowała się archeologia obrazująca tysiąclecia osadnictwa ludzkiego w tym regionie. Oprócz licznych popielnic z cmentarzysk ludności kultury łużyckiej i pomorskiej, m.in. z Rokosowa, Dzierżęcina, Skwierzynki, Kędzierzyna, Gorzebądza, Sianowa, Mierzymia, Świeszyna, Cewlina i Góry Chełmskiej, będących pokłosiem wykopalisk pastora G. Magdalińskiego ze Świeszyna oraz pozostałości z dawnych badań prof. Rudolfa Hancke – historyka, na cmentarzyskach w Dąbrowie, czy też nauczyciela Hansa Siutsa w Maszkowie i Szczeglinie, prezentowano atrakcyjne ozdoby z urn twarzowych z Rąbina, pozłacane zapinki rzymskie ze Świelina, fragmenty uzbrojenia z grobów późnolateńskich w Konikowie i Jarzycach, a także słynny skarb brązowy z mieczem, znaleziony w Kościernicy k/Polanowa. Wyeksponowana była wreszcie łódź – dłubanka średniowieczna wydobyta z jeziora Tatów, a dwa lata później skarb monet srebrnych z X wieku znaleziony w Młynarach (wybudowania k/Kretomina). W dziale historii regionu i sztuki kościelnej wystawiono, do tej pory nieeksponowane, podstawy i głowice kolumn z dolnego poziomu średniowiecznej kaplicy cysterek w Koszalinie (Mickiewicza – Asnyka), ponadto rzeźbę Madonny z drewna dębowego z XVI wieku z kościoła w Śmiechowie oraz inne figury ołtarzowe z tego kościoła i tablicę wotywną z 1725 roku, czy też figury ołtarzowe z kościoła w Kościernicy i monstrancję z kościoła cudami słynącego w Osiekach k/Łaz podarowaną przez właściciela majątku Carla Hildebrandta. Do interesujących eksponatów w tym dziele należał odlew płyty miedzianej z 1635 roku, który został umieszczony, jako dokument w głowicy kościoła Mariackiego w Koszalinie i w czasie remontu w 1915 roku odnaleziony. Wystawiono także plakiety ozdobne dzwonów z kaplicy średniowiecznej św. Mikołaja (Plac Kilińskiego), zburzonej w 1882 roku oraz litografie kościołów: w Łasinie, Boninie, Strzeżenicy, czy też kaplicy św. Gertrudy w Koszalinie i innych (dzisiaj wiele z tych kościołów już nie istnieje). Za najstarszy zabytek uważano granitową chrzcielnicę z kościoła NMP, lub jak niektórzy twierdzą, spod kaplicy na Górze Chełmskiej, stojącą dotychczas w ogrodzie byłego Seminarium Nauczycielskiego (obecnie szkoła przy ul. Gen. Andersa) i w 1928 roku przekazaną przez magistra do muzeum. Chrzcielnica stała w ogrodzie przy ul. Piłsudskiego 53 do czerwca 2005 roku, a później na posesji Muzeum przy ul. Młyńskiej. Obecnie została przekazana do Koszalińskiej Katedry NMP. Władze magistratu koszalińskiego starały się także zainteresować prezesa Towarzystwa Krajoznawczego, dr Fritza Schulza, aby czynił zabiegi do pozyskania do zbiorów muzealnych dwóch monstrancji kościelnych, odnalezionych na Górze Chełmskiej w 1759 roku przez pasterza Minxa i podarowanych przez niego do kościoła w Jamnie. Monstrancję miały pochodzić z kaplicy lub może zostały ukradzione i zakopane w lesie po spaleniu świątyni?. Odnalezienie przez pasterza, od ok. 170 lat znajdowały się w posiadaniu kościoła w Jamnie, zamknięte w pokoju bibliotecznym. Prezes czynił starania, ale nie przyniosły one pozytywnych rezultatów, ponieważ rada kościelan odrzuciła propozycje przekazania ich do muzeum. Ciekawe co się z nimi stało?, podobnie jak z dwiema popielnicami kultury pomorskiej ze wzgórza Fleder Berg k/Skwierzynki, gdzie w 1760 roku miał rozkopać groby ówczesny pastor kościoła w Jamnie, C.W. Haken, pierwszy kronikarz Koszalina, który miał zabrać naczynia do zakrystii kościelnej (jak podaje inny kronikarz Koszalina J. E. Benno w 1840 roku). Wśród wystawionych zabytków z historii miasta i regionu na uwagę zasługiwały kopie najważniejszych dokumentów miejskich Koszalina, przekazane Towarzystwu Krajoznawczemu jeszcze w 1915 roku. Nie znajdujemy natomiast żadnej informacji, co się stało z tzw. „rogiem strażniczym”, przekazanym także wówczas na przechowanie do zbiorów Towarzystwa Krajoznawczego i Ochrony Zabytków Regionu. W ankiecie muzealnej z końca lat trzydziestych XX wieku również nie ma wzmianki o tym cennym okazie znalezionym ok. XVI wieku na „Górze Olbrzymów” k/Koszalina. Prawdopodobnie wcześniej miasto upomniało się o ten niezwykły obiekt, albo władze Berlina (co jest bardziej prawdopodobne) zechciały wypożyczyć zabytek „do badań”?. Oprócz dokumentów prezentowano pieczęcie miejskie z XIV i XVI w., zabytki sztuki ludwisarskiej, kafle z XVIII w., monety, pieniądze zastępcze, obrazy i pejzaże Koszalina, pamiątki znanych rodów koszalińskich itp. Ne piętrze budynku urządzony był „pokój mieszczański dawnych koszalinian” zapełniony meblami z różnych epok, z przewagą biedermeierowskich, oraz naczyniami, sprzętem codziennego użytku i różnymi bibelotami. Uwagę zwiedzających zwracał rzadki instrument muzyczny, szpinet (tzw. żyrafi fortepian) podarowany do muzeum przez Panią Matę Oesterreich, instrument używany w domach mieszczańskich w czasach rokoka i baroku. To był bardzo rzadko spotykany tutaj instrument, można było co najwyżej podziwiać go wyjeżdżając i zwiedzając dom Schillera w Jenie lub też Mozarta pod Salzburgiem. W muzeum na parterze zorganizowany był również dział przyrodniczy zawierający bogaty zbiór ptactwa, owadów i ssaków, który poprzez specyfikę regionu (lasy, morze, jeziora, wydmy, bagna, torfowiska) był bardzo różnorodny. Wystawiany był też bogaty zbiór motyli środkowoeuropejskich, wypreparowanych, podarowany przez mieszkańca wsi Policko k/Maszkowa (po wojnie całość tych zbiorów przejęła szkoła w Warcinie pow. Miastko). Szczególną ekspozycją na piętrze była „izba jamneńska” odtworzona według stanu z połowy XIX wieku, z charakterystycznymi łózkami wnękowymi, meblami i urządzeniami gospodarczymi z Jamna. Był m.in. stary warsztat tkacki, narzędzia do obróbki lnu i konopi, kołowrotek, malowane pięknie krzesła i zydle, szezlong z naczyniami, misy, dzbany, kufle i narzędzia do obróbki drewna, skóry, wyplatania sieci itp. Uwagę i zachwyt wzbudzały kompletne stroje jamneńskie na różne okazje, tkaniny jamneńskie oraz wytwory rękodzieła z zakresu ciesielstwa, tokarstwa, kowalstwa, garncarstwa, które już w tamtych czasach były nie częste. Zachwycała także sztuka ludowa stosowana w różnych materiałach. Dodatkowo w piwnicy było jeszcze jedno pomieszczenie włościańskie zrekonstruowane w stylu dolno-saskim, gdzie obok paleniska wisiało dużo sprzętu z dawnej kuchni z tamtych terenów. Obszarem działania Muzeum Regionalnego był powiat koszaliński, a później po likwidacji powiatu bobolickiego, również ten rejon. Zbiór zabytków w koszalińskim Heimatmuseum, w końcu lat 30-tych XX wieku obejmował ponad 700 pozycji inwentarzowych, natomiast biblioteka muzealna wynosiła ponad 550 tomów. Zwiedzających przyjmowano w niedzielę od 1100 do 1300 i od 1500 do 1700, a u schyłku lat trzydziestych, tylko w niedzielę w tych samych godzinach co uprzednio. Bilet dla dorosłych kosztował początkowo 30, a później 20 fenigów, dla dzieci natomiast zawsze 10 fenigów. Zwiedzanie w innym terminie było możliwe po uprzednim umówieniu się z kierownikiem, ale za opłatą 50 fenigów. Muzeum było placówką komunalną miasta Koszalina administrowaną przez społeczny komitet pod nadzorem magistratu. Przewodniczącego komitetu mianował Nadburmistrz miasta, który miał swoje miejsce i głos w komitecie. W nowym muzeum rozpoczęto już od 1930 roku rocznicowe spotkania członków Towarzystwa Krajoznawczego i Ochrony Zabytków Regionu, którzy wraz z rodzinami i darczyńcami spotykali się w Sali klubowej muzeum. Każdorazowo wysłuchiwano jakiegoś wykładu na tematy historyczne, archeologiczne, sztuki pomorskiej, przyrody, językoznawstwa i toponomastyki. Zapoznawano się także ze sprawozdaniem z działalności, nowymi nabytkami i frekwencją zwiedzających placówkę. W czasie spotkania, przy kawie, którą podawały panie ubrane w stroje jamneńskie, wysłuchiwano także koncertów chórów młodzieżowych w zakresie muzycznym i śpiewu oraz deklamacji. Wyróżniał się chór dziewcząt z Liceum „Księżnej Bismarck” (dzisiaj Liceum St. Dubois). W 1933 roku nastąpiły zmiany w polityce Rzeszy Niemieckiej, co miało także wpływ na nowe tendencje w przekazywaniu dorobku i zadań kultury niemieckiej. Na spotkaniach corocznych, które teraz przeniosły się do Hotelu Schumachera (dzisiaj w tym miejscu Hotel „Gromada”), wywieszono flagę nowej Rzeszy oraz praktykowano pozdrowienia hitlerowskie. Referaty swoje prowadzono „w jednym słusznym kierunku”. Znamienne były odczyty dotyczące np. sztuki ludowej, która miała „prezentować wiedzę o regionie w ramach narodowo – socjalistycznego świata ideologicznego”. Każde znalezisko archeologiczne podbudowywano chwytliwymi hasłami propagandowymi dokumentującymi panowanie germańskie na Pomorzu. Jesienią 1937 roku została założona przy koszalińskim muzeum delegatura Muzeum Krajowego w Szczecinie (Landesmuseum) w postaci pracownika, którym został dr Werner Boege, absolwent śląskiej szkoły archeologicznej. Pełnił on funkcję podobną do konserwatora archeologicznego oraz pełnił nadzór nad muzeami regionalnymi w rejencji koszalińskiej. Prowadził także wykopaliska archeologiczne, m.in. na Górze Chełmskiej gdzie odsłonił zarys dawnej kaplicy NMP oraz rozkopał część cmentarzyska w Borkowie, gm. Malechowo, a także rozpoczął badania w Dąbkach k/Darłowa, penetrował grodziska w rejonie Koszalina. Brakuje nam ścisłych danych na temat działalności muzeum w okresie wojny, od 1940 do 1945 roku, o jego ówczesnych zasobach i losach zbiorów. Wydaje się, że szybko przesuwających się „teatr wojenny” na wiosnę 1945 roku, zaskoczył także opiekunów Heimatmuseum w Koszalinie. Po ucieczce pracowników w marcu 1945 roku zabytki zostały częściowo wyszabrowane i poniszczone. To co pozostało stanowiło podstawę organizującego się powojennego Muzeum Regionalnego w polskim Koszalinie.
Koszalin, siedziba Heimatmuseum od 1929 roku, ul. Danzigerstrasse 53 (obecnie Marszałka J. Piłsudskiego 53). Zdjęcie z 1932 roku. |